„Avengers: Czas Ultrona” to najnowsza produkcja kinowa Marvela. Premierę na świecie miała w kwietniu 2015 roku, ale w Polsce można było ją oglądać dopiero w maju 2015 roku. Za scenariusz i reżyserię odpowiada Joss Whedon, który tym razem postanowił nawiązać do konwencji komiksu, o czym świadczyć może między innymi scena ze zwiastunów, gdy superbohaterowie nijako zastygają w bezruchu, w pozycjach dość bojowych.
Stara, lecz bardzo aktualna zasada kręcenia kolejnych części dzieła, czego by ono nie dotyczyło, mówi: tak samo, tylko bardziej. Tak jest i tym razem. Na ekranie można podziwiać rozbudowany wątek Hawkeye’a, gdzie poznajemy jego tajemnicę. Hawkeye staje się bliższy widzowi dzięki osobistym motywom oraz poczuciu humoru. Autoironia dotyczyła kontroli umysłu, z którą w poprzednich częściach ten bohater miał do czynienia. Pojawia się także osobisty wątek Czarnej Wdowy oraz Hulka. Dowiadujemy się między innymi, że Czarna Wdowa jest wysterylizowana, co okazuje się jej wielkim sekretem i dramatem życiowym. Oczywiście w kolejnych częściach może się znów coś innego z życia tej superagentki pojawić, co przebije ten wątek, jednak zdaje się na dziś, że to on bardzo ją dotyka.
Czas Ultrona to także mnogość innych, nowych wątków i bohaterów. Pojawiają się bowiem oto bliźnięta Wanda i Pietro Maximoff, naturalnie dysponujący supermocami. Na początku w opozycji do superbohaterów, później w walce o wspólną sprawę, poszerzają grono superbohaterów i agentów Tarczy. W filmie nie zabraknie także scen akcji, a jakże! Sporo czasu poświęcono pierwszym scenom walki z żołnierzami Hydry. Można przyjrzeć się relacjom między poszczególnymi postaciami, sposobem walki i popisami akrobatycznymi. Dużo strzelania, wybuchów, pościgów, czyli wszystko to, co przyciąga żądnych akcji widzów. Wątki miłosne ściśle kontrolowane i okrojone do niezbędnego minimum. Miłość nie jest tu najważniejsza, choć odgrywa w życiu bohaterów dużą rolę. Reżyser postawił jednak na efekty specjalne i nie należy go za to ganić. Jest na co popatrzeć, co podziwiać. Trzeba przyznać, że z każdym kolejnym odcinkiem tego kinowego serialu efekty są coraz bardziej zaskakujące i odważne. Ciekawe, co będzie dalej.
Sama postać Ultrona jest także bardzo ciekawa. Ultron jest wynikiem eksperymentów Tony’ego Starka z pozaziemską technologią. Swoją drogą jest to swoistego rodzaju dylemat, przed którym reżyser chce postawić widza: korzystać czy nie korzystać z dóbr pozaziemskich. A jeśli korzystać, to w jaki sposób i w jakim celu? Sztuczna inteligencja, która wymknęła się spod kontroli swego twórcy, chce dla ziemi jak najlepiej, co oczywiście oznacza zagładę ludzkości. Akurat ten motyw często pojawia się w różnych filmach sci-fi i fantasy. Ciekawa koncepcja ratowania świata przed jego największym zagrożeniem – ludzkością.
„Avengers: Czas Ultrona” postawił wysoko poprzeczkę swoim następcom. Z drugiej strony dał także sporo nowych motywów, wątków, superbohaterów, z którymi kolejni reżyserzy czy scenarzyści będą mogli na prawdę wiele zrobić.
Jeszcze nie czas Ultrona
Czerwiec 24, 2015 by Rozalia
Kategoria: fantastyka
Brak komentarzy »
Jeszcze nie skomentowano.