Fani międzygalaktycznych bohaterów ze Strażników Galaktyki mogą zacierać ręce. Oto druga część przygód niezwykłych istot z różnych części galaktyki weszła do kin w Polsce. I znów zaczyna się szał na kosmicznych bohaterów, ich przygody, sympatie i antypatie. Za sterami reżyserii stanął James Gunn. Tym razem widz będzie mógł poczuć jak działają patchworkowe rodziny, gdy każdy ma swój niełatwy charakter i problemy.
Ta przedziwna, dość niebezpieczna rodzina działa nienagannie, gdy trzeba kogoś uratować, coś zabić, jak na przykład wielka, kosmiczna kałamarnica. Jednak kiedy dla dobra całej grupy trzeba wyciszyć swoje ambicje, ciągoty czy gniew. To nie jest proste, zwłaszcza, że do tej rodziny należą same indywidualności. No i właśnie druga część przygód galaktycznych strażników opowiada o perypetiach każdego z nich w nawiązaniu do wątków rodzinnych.
I tak, mierząc się z wielką galaktyczną aferą, strażnicy muszą stawić czoła własnym demonom. Dla jednych to zaginiony rodzić, dla innych to toksyczna siostra Nebula, a jeszcze dla innych to walka z cierpieniem po odrzuceniu przez kamratów. Bohaterowie filmu zdają się częściej krzyczeć niż mówić, a wszelkie napięcia, problemy wynikające z kontaktu z drugim strażnikiem rozwiązywane są za pomocą broni czy też pięści. Na szczęście reżyser potrafi trafnie przeobrazić każdą niemal sprzeczkę czy potyczkę w coś zabawnego, jednak nie zawsze ta wesołość wygrywa ze ściskiem w gardle. Gdyby zestawić obie części przygód Strażników, to można śmiało powiedzieć, że druga ma w sobie coś mroczniejszego niż pierwsza. Obie są kolorowe, pomysłowe i lekkostrawne, jednak ten płaszczyk lekkości w drugiej części częściej odkrywa rąbki ciemności.
Gunn pilnuje się złotej zasady Hollywood mówiącej, że jeśli coś się sprzedało za pierwszym razem, to i za drugim powinno. Więc i w drugiej części można śmiać się z odniesień do popkultury z lat 80-tych czy przebojów, które wówczas królowały na listach przebojów. Ważnym, silnym punktem obu części są świetnie napisani bohaterowie. Targani silnymi,często skrajnymi uczuciami, są rzeczywiści, prawdziwi. Do tego niesamowicie zgrana muzyka z akcją na ekranie. Oczywiście królują hity lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, jednak w żaden sposób nie odbiera to atrakcyjności i nowoczesności obrazowi Gunna.
Ponieważ porównania pierwszej z drugą częścią są nieuniknione, to warto zaznaczyć, iż pierwsza bezapelacyjnie należała do szalonego Rocketa i jego towarzysza Groota, to druga część jako gwiazdę kreuje błękitnoskórego Yondu. Ten twardziel po przejściach pokaże się z innej strony, co widza zaskoczy i być może wzruszy.
Strażnicy Galaktyki vol. 2 pozwalają zakosztować rozpusty w marvelowskim universum. Zanim znów będzie widzowi dane przeżywanie szalonych przygód w kosmosie, będzie można zobaczyć kolejną część Thora. Na Strażników trzeba jednak będzie poczekać trochę dłużej.
Strażnicy Galaktyki znów w akcji
Maj 31, 2017 by Rozalia
Brak komentarzy »
Jeszcze nie skomentowano.