Cóż nowego można napisać o kolejnej próbie ekranizacji komiksu Marvela pod tytułem „Fantastyczna Czwórka”? Może tylko tyle, że ma się tu do czynienia z kolejnym reżyserem, nowymi aktorami i po raz kolejny brakiem ciekawej koncepcji na ten komiks. No bo jak można realistycznie pokazać grupę superbohaterów, z których każdy ma inną super moc. Jest to człowiek będący stosem kamieni, dziewczyna z mocą tarczy, chłopak, który na zawołanie cały płonie i człowiek- guma.
Najnowsza ekranizacja super czwórki weszła do kin na świecie w czerwcu, a w Polsce w sierpniu 2015 roku. Za reżyserię zabrał się Josh Trank, który partycypował także w tworzeniu scenariusza do filmu. Wytwórnia Twentieth Century Fox Film wyłożyła potężne pieniądze na realizację tego filmu (mówi się o kwocie około 120 000 000 dolarów!), którego boxoffice obecnie szacuje się na poziomie prawie 42 000 000 dolarów, a poza USA to kwota ponad 60 000 000 dolarów.
Wielu fanów fantastycznej czwórki czy generalnie komiksów Marvela pokładało wiarę i nadzieję, że Trank stworzy dzieło na miarę co najmniej produkcji studia Marvela, którego „Iron Man” i Avengersi co roku cieszą oczy i serca fanów. Kolorowe i wręcz komiksowe postaci Marvela pojawiają się regularnie dwa razy w roku, a poziom produkcji jest zadowalający, co pokazuje boxoffice tych filmów. Trank postawił na stalowoszary realizm swojej produkcji, jednak nie do końca wykorzystał potencjał płynący z tego faktu. Reżyser wyraźnie próbował połączyć różne etapy ewolucji filmowych gatunków. Najpierw widz ma do czynienia z Kinem Nowej Przygody, gdy jako mali chłopcy, Reed i Ben, budują maszynę do teleportacji w garażu. Ich nietypowe zainteresowania nie spotykają się ze zrozumieniem ze strony nauczycieli czy rówieśników, i niestety rodziców. To dość smutne przesłanie. Przemiana grupki dzieciaków w superbohaterów przypomina przemianę w filmie o Człowieku-Musze Cronenberga. Nie ma tu nic z radości z otrzymanych mocy i możliwości, które one dają. Potem przez dłuższy czas widz obserwuje pracę w laboratorium, a gdy zaczyna coś się dziać, obraz przeskakuje i biegnie ku nieuchronnej walce kulminacyjnej. Szkoda, bo wątek oswajania i poznawania mocy mógłby być bardzo ciekawy i zabawny.
Otoczenie akcji także nie zachwyca. Widz ma wrażenie, że jest puste, niepełne, biedne. Nie zachwyca także gra młodych aktorów. Widz ma wrażenie, że okrzyki, pozy czy gorące, patriotyczne przemowy są sztuczne, wyuczone i nieprzekonywujące. W komiksie tajemnicą grupy są relacje między jej członkami. Ktoś się w kimś kocha, ktoś ma do kogoś pretensje, ktoś z kogoś żartuje. W filmie tego bardzo brakuje. Gra aktorska jest drętwa.
Największym grzechem filmu wydaje się być jego brak emocjonalności, zaangażowania, fascynacji postaciami. Wszystko wygląda jak spod sztampy, przewidywalne i zgodne z zasadami. A jeśli sami superbohaterzy nie wierzą i nie czują się tacy super, to jak widz ma w to uwierzyć?
Fantastyczna 4 po raz enty
Sierpień 25, 2015 by Rozalia
Kategoria: Fantasy
Brak komentarzy »
Jeszcze nie skomentowano.